Tak więc, wszystkie korepetycje obowiązują jeszcze do 30. października włącznie, a później jadę na urlop. Na mój ukochany, wyczekany urlop!
A jak się przedstawia plan? W pierwszej kolejności Dubaj, następnie Tajlandia. Chyba nie muszę mówić, że doczekać się nie mogę?
A co do korepetycji... wracają pełną parą od 18. listopada, z czego osobiście bardzo się cieszę, ale póki co potrzebuję odpoczynku i złapania oddechu, by jeszcze lepiej przygotowywać Was do matmy!
Do zobaczenia ;)
M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz